Kochanie, przepraszam, że robię to w taki sposób, ale nie potrafię inaczej. Chcę Ci powiedzieć, że wyjeżdżam z tatą do Włoch, chcę naprawić to co popsułam przez te wszystkie lata. Nie wiem kiedy wrócę. Kocham Cię.
Cieszyłam się, że nareszcie naprawia swoje kontakty z ojcem, wiedziałam, że bardzo za nim tęskni.
Sus liczę, że szybko wrócisz, bo już za Tobą tęsknie <3 Odpisałam jej i chciałam wrócić do przeglądania fotografii, gdy po raz kolejny usłyszałam sygnał mojego telefonu, spojrzałam na wyświetlacz, GEORGE, bez zastanowienia odebrałam.
-Hejka, co tam ? - spytałam
- Wiesz, właśnie siedzimy sobie tutaj z Gabi, i Charlim, i pomyśleliśmy, że może być do nas wpadła ?- mimowolnie się uśmiechnęłam
- Dajcie mi 5 minut i już u was jestem. - powiedziałam , i rozłączyłam się.
George mieszkał niedaleko mnie, więc dotarcie do niego zabrało mi rzeczywiście tylko parę minut.
Zadzwoniłam dzwonkiem, po chwili drzwi odtworzył Charlie, z uśmiechem od ucha do ucha, przytulił mnie, nie zdziwiło mnie to, ponieważ to on zawsze otwierał drzwi, nieważne u kogo był.
- Zgaduję, że reszta jest w salonie ? - powiedziałam, lekko unosząc prawą brew.
- Grają w Twistera - mówiąc to uśmiechnął się, .
Weszliśmy do salonu, zastałam tam, prawie robiącą szpagat Gabi oraz Charliego, który ręce miał niedaleko jej kroku.Wyglądali przezabawnie.
- Dalej Harvey, kręć !- najwidoczniej, niewygodnie było im w takiej pozycji.
- No już, już.- podszedł do koła, i spojrzał na mnie - Alice, bawisz się z nami ? -spytał, patrząc na mnie wzrokiem 'smutnego kota'.
-W sumie... to czemu nie. - szczerze uśmiechnęłam się do wszystkich.
- Okey, to Alice prawa noga, na niebieski.
- Gdybyś nie wiedziała to, prawa noga, to ta którą się je ! - zażartowała Gabi.
- Bardzo zabawne, HA-HA ! - puściłam jej oczko, i położyłam posłusznie nogę w wyznaczone miejsce.
Bawiliśmy się, jak dzieci jeszcze z dobrą godzinę, lecz potem stwierdziliśmy, że już jesteśmy zmęczeni, i wybraliśmy się do knajpki niedaleko domu Georga, żeby coś zjeść. Wszyscy oprócz Gabi, coś zamówiliśmy.
- A może jednak coś zjesz ? - zapytał z troską Charlie
- Nie chcę. - powiedziała spuszczając głowę.
Poddaliśmy się, zresztą jak zawsze. Brener nigdy przy nas jeszcze nie jadła.
- Alice... - zaczął nieśmiało George, jedząc swojego hamburgera.- nie wiesz co się dzieje z Susane, nie odbiera moich telefonów.
- Wyjechała - kiedy to powiedziałam mój kolega zakrztusił się jedzeniem - Ej, weź go puknij! - zaśmialiśmy się. Kiedy nasz kolega, doszedł do siebie, mogłam konturować- Susane, chce naprawić sytuacje miedzy nią a jej tatą, dlatego z nim wyjechała. - Harvey widocznie posmutniał - Wszystko w porządku ? - zapytałam dotykając jego dłoni.
- Nie nic, nie jest w porządku.Wszystko się kurwa sypie, Sus, nie wyjechała, tylko uciekła, uciekła ode mnie !-kiedy to powiedział zamurowało nas.
George opowiedział nam o ostatnim zdarzeniu miedzy nim a Susan. Wiedzieliśmy, że kiedyś do tego dojdzie, lecz kiedy Harvey zachorował, oddalili się od siebie, więc i my zapomnieliśmy o tym, że mogliby byś kiedyś razem. Teraz ta myśl odżyła w każdym z nas, tylko.... co zrobi teraz Susane ? Nie miałam pojęcia.. CZAS POKAŻE.
Spojrzałam na zegarek, było już dość późno, więc postanowiłam iść już do domu, zostawiając przyjaciół.
Założyłam kaptur na głowę, ręce włożyłam do kieszeni, i poszłam w stronę domu. Myślami byłam gdzieś indziej, niż na Londyńskim chodniku... Nagle wpadłam na jakiegoś przypadkowego przechodnia.
-Przepraszam zamyśliłam się. - powiedziałam to i chciałam ruszyć przed siebie, gdy nagle nieznajomy złapał mnie za nadgarstek.
- Kochanie, już mnie nie poznajesz ?!- spojrzałam nieznajomemu w oczy, wtedy go poznałam, był to mój były 'chłopak'.
-James, puść mnie ! To nie jest zabawne! - powiedziałam usiłując wyrwać się z jego uścisku.
- Hm.. więc teraz zrobimy coś co na pewno Ci się spodoba - chłopak usiłował zaciągnąć mnie do pobliskiego parku, lecz stawiałam opór.
- Kurwa, pojebało Cię ?! - wykrzyczałam mu prostu w twarz.
- Boli Cię to, prawda ? - ściskał coraz mocniej moją dłoń.- Alice, minęło tyle czasu, a ty nadal jesteś piękna.. - uważniej przypatrywał się mojej twarzy - może czas to zmienić ? - błyskawicznie z kieszeni wyjął nóż. - zaczęłam krzyczeć, nikogo nie było, nie widziała nikogo kto by mnie usłyszał, ale mimo to krzyczałam.
- Proszę nie... - mówiłam już przez łzy. - nie rób tego. - stawałam się coraz słabsza. Chłopak przyciągnął mnie i odwrócił plecami do siebie, delikatnie przejechał nożem po moim obojczyku. Nie mogłam już oddychać, zaczęłam panikować.
- Zostaw ją ! - usłyszałam głos, który prawdopodobnie dobiegał za moich pleców. James puścił mnie, i odwrócił się do nieznajomego.
- Bo co mi kurwa zrobisz ?- zaśmiał się
- Chcesz się przekonać ? - spytał pewnie chłopak. Napastnik kiwnął kłową. - Chłopaki, chodźcie ! - krzyknął, a już po chwili koło niego pojawiło się dwóch napakowanych chłopaków.
- Yyyy... wiecie.. -zauważyłam, że James wycofuje się, aż w końcu zaczął uciekać.
Siedziałam na chodniku cała roztrzęsiona. Dlaczego nie uciekłam ? Proste, nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Trójka chłopaków podeszła do mnie, jeden z nich pomógł mi wstać.
- Nic ci nie jest ? -spytał z troską
- N.. nie. Dzięki. - powiedziałam łamiącym się głosem
- Jak masz na imię ?
- Alice.. - oddychałam już coraz spokojniej
- Ładnie. Ja jestem Niall, to jest Tony - wskazał na wysokiego chłopaka stojącego koło niego - A tam dalej jest Adam. Widzieliśmy, że potrzebujesz pomocy, więc...
- Okey, to bardzo miłe z waszej strony, naprawdę wam dziękuję, ale teraz muszę iść do domu.
- I myślisz, że puścimy Cię teraz samą. - zaśmiali się chłopacy
- No a nie ?
- Odprowadzimy Cię pod same drzwi, chcemy mieć pewność, że nic Ci się nie stanie.
Do domu, miałam zaledwie parę metrów. W trakcie drogi powrotnej oglądałam swój nadgarstek który już stał się siny. Schowałam go, aby żaden z chłopaków go nie widział.Chłopacy odprowadzili mnie, tak jak obiecali, pod same drzwi.
- A może podasz swój numer, twoim dzisiejszym bohaterom ? - zapytał Niall
- 37. - zaśmiałam się, i już planowałam opuścić moich kolegów, ale nie dawali za wygraną.
- Ryzykowałem życie, dla Ciebie a ty tak mi odpłacasz.. ahh- chłopak machnął ręką, w teatralnym geście
- Dobra.. zapisz sobie. - podałam mu mój numer. - Jeszcze raz dziękuję.
- Niall i chłopacy zawsze do usług. - uśmiechnęłam się do nich, i weszłam do domu.
Minęła chwila i dostałam sms'a.
'Uważaj na siebie. Sam nie wiem co Cię jeszcze może spotkać zanim dojdziesz do pokoju.' odczytawszy wiadomość, uśmiechnęłam się do telefonu.
'Nie sprawdziłeś, czy w moim domu, nie ma żadnego psychopaty, oj Niall jesteś strasznie nieostrożny.' Odpisałam mu, i poszłam do swojego pokoju, przebrałam się w piżamy, i weszłam do łóżka. Oczy same mi się zamykały, więc nie wiedziałam, czy chłopak mi odpisał, zasnęłam.
TARA ! I oto mamy IV rozdział, który w ogólnie nie chciał się napisać. I właśnie wyszło z niego takie beznadziejne coś, no ale nie chciałam żebyście dłużej czekali. :)
Oczywiście dziękuję, za taką liczną liczbę komentarzy, JESTEŚCIE KOCHANI ! :*
A rozdział dedykuję, o to tej Pani Alicji, którą poznałam właśnie dzięki blog spotowi. Dzieli nas strasznie dużo kilometrów, ale wierze, że kiedyś się spotkamy <3
Bardzo mnie motywujesz, kochanie :*
- Wiesz, właśnie siedzimy sobie tutaj z Gabi, i Charlim, i pomyśleliśmy, że może być do nas wpadła ?- mimowolnie się uśmiechnęłam
- Dajcie mi 5 minut i już u was jestem. - powiedziałam , i rozłączyłam się.
George mieszkał niedaleko mnie, więc dotarcie do niego zabrało mi rzeczywiście tylko parę minut.
Zadzwoniłam dzwonkiem, po chwili drzwi odtworzył Charlie, z uśmiechem od ucha do ucha, przytulił mnie, nie zdziwiło mnie to, ponieważ to on zawsze otwierał drzwi, nieważne u kogo był.
- Zgaduję, że reszta jest w salonie ? - powiedziałam, lekko unosząc prawą brew.
- Grają w Twistera - mówiąc to uśmiechnął się, .
Weszliśmy do salonu, zastałam tam, prawie robiącą szpagat Gabi oraz Charliego, który ręce miał niedaleko jej kroku.Wyglądali przezabawnie.
- Dalej Harvey, kręć !- najwidoczniej, niewygodnie było im w takiej pozycji.
- No już, już.- podszedł do koła, i spojrzał na mnie - Alice, bawisz się z nami ? -spytał, patrząc na mnie wzrokiem 'smutnego kota'.
-W sumie... to czemu nie. - szczerze uśmiechnęłam się do wszystkich.
- Okey, to Alice prawa noga, na niebieski.
- Gdybyś nie wiedziała to, prawa noga, to ta którą się je ! - zażartowała Gabi.
- Bardzo zabawne, HA-HA ! - puściłam jej oczko, i położyłam posłusznie nogę w wyznaczone miejsce.
Bawiliśmy się, jak dzieci jeszcze z dobrą godzinę, lecz potem stwierdziliśmy, że już jesteśmy zmęczeni, i wybraliśmy się do knajpki niedaleko domu Georga, żeby coś zjeść. Wszyscy oprócz Gabi, coś zamówiliśmy.
- A może jednak coś zjesz ? - zapytał z troską Charlie
- Nie chcę. - powiedziała spuszczając głowę.
Poddaliśmy się, zresztą jak zawsze. Brener nigdy przy nas jeszcze nie jadła.
- Alice... - zaczął nieśmiało George, jedząc swojego hamburgera.- nie wiesz co się dzieje z Susane, nie odbiera moich telefonów.
- Wyjechała - kiedy to powiedziałam mój kolega zakrztusił się jedzeniem - Ej, weź go puknij! - zaśmialiśmy się. Kiedy nasz kolega, doszedł do siebie, mogłam konturować- Susane, chce naprawić sytuacje miedzy nią a jej tatą, dlatego z nim wyjechała. - Harvey widocznie posmutniał - Wszystko w porządku ? - zapytałam dotykając jego dłoni.
- Nie nic, nie jest w porządku.Wszystko się kurwa sypie, Sus, nie wyjechała, tylko uciekła, uciekła ode mnie !-kiedy to powiedział zamurowało nas.
George opowiedział nam o ostatnim zdarzeniu miedzy nim a Susan. Wiedzieliśmy, że kiedyś do tego dojdzie, lecz kiedy Harvey zachorował, oddalili się od siebie, więc i my zapomnieliśmy o tym, że mogliby byś kiedyś razem. Teraz ta myśl odżyła w każdym z nas, tylko.... co zrobi teraz Susane ? Nie miałam pojęcia.. CZAS POKAŻE.
Spojrzałam na zegarek, było już dość późno, więc postanowiłam iść już do domu, zostawiając przyjaciół.
Założyłam kaptur na głowę, ręce włożyłam do kieszeni, i poszłam w stronę domu. Myślami byłam gdzieś indziej, niż na Londyńskim chodniku... Nagle wpadłam na jakiegoś przypadkowego przechodnia.
-Przepraszam zamyśliłam się. - powiedziałam to i chciałam ruszyć przed siebie, gdy nagle nieznajomy złapał mnie za nadgarstek.
- Kochanie, już mnie nie poznajesz ?!- spojrzałam nieznajomemu w oczy, wtedy go poznałam, był to mój były 'chłopak'.
-James, puść mnie ! To nie jest zabawne! - powiedziałam usiłując wyrwać się z jego uścisku.
- Hm.. więc teraz zrobimy coś co na pewno Ci się spodoba - chłopak usiłował zaciągnąć mnie do pobliskiego parku, lecz stawiałam opór.
- Kurwa, pojebało Cię ?! - wykrzyczałam mu prostu w twarz.
- Boli Cię to, prawda ? - ściskał coraz mocniej moją dłoń.- Alice, minęło tyle czasu, a ty nadal jesteś piękna.. - uważniej przypatrywał się mojej twarzy - może czas to zmienić ? - błyskawicznie z kieszeni wyjął nóż. - zaczęłam krzyczeć, nikogo nie było, nie widziała nikogo kto by mnie usłyszał, ale mimo to krzyczałam.
- Proszę nie... - mówiłam już przez łzy. - nie rób tego. - stawałam się coraz słabsza. Chłopak przyciągnął mnie i odwrócił plecami do siebie, delikatnie przejechał nożem po moim obojczyku. Nie mogłam już oddychać, zaczęłam panikować.
- Zostaw ją ! - usłyszałam głos, który prawdopodobnie dobiegał za moich pleców. James puścił mnie, i odwrócił się do nieznajomego.
- Bo co mi kurwa zrobisz ?- zaśmiał się
- Chcesz się przekonać ? - spytał pewnie chłopak. Napastnik kiwnął kłową. - Chłopaki, chodźcie ! - krzyknął, a już po chwili koło niego pojawiło się dwóch napakowanych chłopaków.
- Yyyy... wiecie.. -zauważyłam, że James wycofuje się, aż w końcu zaczął uciekać.
Siedziałam na chodniku cała roztrzęsiona. Dlaczego nie uciekłam ? Proste, nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Trójka chłopaków podeszła do mnie, jeden z nich pomógł mi wstać.
- Nic ci nie jest ? -spytał z troską
- N.. nie. Dzięki. - powiedziałam łamiącym się głosem
- Jak masz na imię ?
- Alice.. - oddychałam już coraz spokojniej
- Ładnie. Ja jestem Niall, to jest Tony - wskazał na wysokiego chłopaka stojącego koło niego - A tam dalej jest Adam. Widzieliśmy, że potrzebujesz pomocy, więc...
- Okey, to bardzo miłe z waszej strony, naprawdę wam dziękuję, ale teraz muszę iść do domu.
- I myślisz, że puścimy Cię teraz samą. - zaśmiali się chłopacy
- No a nie ?
- Odprowadzimy Cię pod same drzwi, chcemy mieć pewność, że nic Ci się nie stanie.
Do domu, miałam zaledwie parę metrów. W trakcie drogi powrotnej oglądałam swój nadgarstek który już stał się siny. Schowałam go, aby żaden z chłopaków go nie widział.Chłopacy odprowadzili mnie, tak jak obiecali, pod same drzwi.
- A może podasz swój numer, twoim dzisiejszym bohaterom ? - zapytał Niall
- 37. - zaśmiałam się, i już planowałam opuścić moich kolegów, ale nie dawali za wygraną.
- Ryzykowałem życie, dla Ciebie a ty tak mi odpłacasz.. ahh- chłopak machnął ręką, w teatralnym geście
- Dobra.. zapisz sobie. - podałam mu mój numer. - Jeszcze raz dziękuję.
- Niall i chłopacy zawsze do usług. - uśmiechnęłam się do nich, i weszłam do domu.
Minęła chwila i dostałam sms'a.
'Uważaj na siebie. Sam nie wiem co Cię jeszcze może spotkać zanim dojdziesz do pokoju.' odczytawszy wiadomość, uśmiechnęłam się do telefonu.
'Nie sprawdziłeś, czy w moim domu, nie ma żadnego psychopaty, oj Niall jesteś strasznie nieostrożny.' Odpisałam mu, i poszłam do swojego pokoju, przebrałam się w piżamy, i weszłam do łóżka. Oczy same mi się zamykały, więc nie wiedziałam, czy chłopak mi odpisał, zasnęłam.
TARA ! I oto mamy IV rozdział, który w ogólnie nie chciał się napisać. I właśnie wyszło z niego takie beznadziejne coś, no ale nie chciałam żebyście dłużej czekali. :)
Oczywiście dziękuję, za taką liczną liczbę komentarzy, JESTEŚCIE KOCHANI ! :*
A rozdział dedykuję, o to tej Pani Alicji, którą poznałam właśnie dzięki blog spotowi. Dzieli nas strasznie dużo kilometrów, ale wierze, że kiedyś się spotkamy <3
Bardzo mnie motywujesz, kochanie :*
Mam nadzieję, że ten Niall, to nie ten z One Direction? Proszę, powiedz że nie! Nie to, że cos do nich mam, ale w tym opowiadaniu po prostu tu nie pasują! Ale rozdział zajebisty! Alice w akcji, pewnie zaraz ten się w niej zakocha, a ona złamie mu serce! Czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńNie to nie ten :) Nie będzie w tym opowiadaniu o 1D :)
UsuńUf ulżyło! Kiedy przewidujesz nowy rozdział? W przyszłym tygodniu będzie?
UsuńTak rozdziały pojawiają się co tydzień,zawsze jest to sobota. :) Myślę, że tym razem będzie tak samo, choć ostatnio moja wena szwankuje ;<
UsuńPozdrawiam Cię kochana Marax <3
W takim razie czekam na sobotę! Ech, jeszcze prawie tydzień... mam nadzieję, że szybko zleci, bo chyba się zakochałam w tym blogu!
UsuńA ja bym się ucieszyła, gdyby ten Niall wyglądał jak z Nialler z 1D ;33 Świetny rozdział! Nie mogłam się doczekać, aż napiszesz o Alice. Wiesz, od razu ją polubiłam (hmm, ciekawe dlaczego xDD). No, ten James chyba chowa do niej urazę. Mi się ten rozdział strasznie spodobał ^^
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki... Strasznie lubię Georga <3 (wiem, że nie o nim rozdział, ale tak, czy tak go lubię ;3)
To mamy dokładnie takie samo upodobanie, też lubię Georga. :* I Alice, jest jakby odzwierciedleniem osoby Alicji, która jest na końcu postu. Nie wiem, czemu ale tak jakoś wydaje mi się dziwnie podobna hahaha <3
UsuńO jaka Alicja ładna <3 ( przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać) :P A rozdział oczywiście boski, i w żadnym rozdziale nie ma nudy, ciągle się coś dzieje,jakaś akcja, tak jak teraz z tym Jamesem. Kocham Twój blog ! <3333
OdpowiedzUsuńzawsze proszę o powiadamianie i nigdy nie traktuję tego jak spam :D Rozdział genialny :D smutno mi się zrobiło, na fakt, że Sus wyjechała :P
OdpowiedzUsuńnie mogę się powstrzymać i kojarzę tego Nialla z One Direction xd.
dobrze, że ją uratowali i wszystko skończyło się szczęśliwie.
czekam na next :D
Genialne ! Alicja piękna. Tak, każdy rozdział na taką akcję, że aż nie można doczekać się następnego. I to z Jamesem, no świetne, czytałam i była ciekawa co się dalej wydarzy. Ale... dlaczego każesz nam tak długo czekać na następny ;<
OdpowiedzUsuńDziękuję kochanie ! Wiesz, że jesteś moim 'NUMBER ONE' ! <3 Wybaczam Ci nawet to, że wstawiłaś, te kompromitujące mnie zdjęcia.. hmm przeżyje.. Rozdział fenomenalny. I pewnie niedługo znowu zacznie się pytanie 'Ej, zaczęłaś już pisać? Nie ?! No to na co czekasz !! :P 'Lofka'hahaha
OdpowiedzUsuńMożesz u mnie spamować ile się da, bo kocham Twoje rozdziały i bloga . <3 . Jak zawsze zajebisty . Porusza serce . :) czekam na nn . ;) ps. jutro u mnie nowy rozdział . :)
OdpowiedzUsuńBeznadziejne coś? Nie żartuj! Rodział jest świetny :) Uwielbiam czytać twojego bloga:*
OdpowiedzUsuńMnie się podoba :) Dobrze, że ta trójka chłopców ją uratowała. Wychodzi na to, że następny rozdział będzie z Charlim. Chociaż... W każdym razie czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńO nawet nasza piękna adminka tu jest <3. Rozdział świetny, aż chce się czekać na kolejny. Jest na co czekać :* W.
OdpowiedzUsuńCo tu masz beznadziejnego? Zajebisty rozdział choć przestraszyłam sie że ten James może jej coś zrobić ale na szczęście wkroczył Niall z chłopakami i uratowali życie księżniczce :* Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest super i miło się czyta,nie wiem dlaczego piszesz o nim takie niepochlebne rzeczy;)
OdpowiedzUsuńP.S Imię Niall zawsze będzie mi się kojarzyło tylko z jedną osobą,ale skoro to nie ten to postaram się go sobie wyobrazić inaczej:)
Czekam na następny:*
A Nialla możesz sobie wyobrazić jak chcesz, nawet jak tego z 1D :P
UsuńDziękuję,po prostu inaczej nie potrafię:)To imię już zawsze bedzie mi się kojarzyło z nim:)
UsuńP.S. U nas właśnie pojawił się nowy rozdział,jeśli ktoś jest chętny,to zapraszamy do czytania:)
Ciekawie się czytało:)
OdpowiedzUsuńNiall ? Szkoda ze nie TEN Niall xD
OdpowiedzUsuńeh eh. dobrze ze wszytko sie zakończyło good :)
a aaa i powiadamiam ze u mnie 6 rozdział ;) i dziekuję za twe komentarze ;)
lifewithfuckinglove
cześć, zapraszam na 9 na www.whole-heart.blogspot.com :D
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj ogarniam blogi i czytam go pierwszy raz. Jestem pod dużym wrażeniem. Tyle smutnych historii włożonych w jedno opowiadanie. Niall to wygląda jak ten Niall z 1D? Czuję ,że będziesz wprowadzać jako drugoplanowe postacie chłopaków. Powiem Ci szczerze ,że Anorektyczka jest mi bliska ,bo moja kumpela to przeżywa , wiem jak to jest. Czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuńhttp://dance-with-me-tonight.blogspot.com/ Nowy ; )
Nie, w tym opowiadaniu nie będzie chłopaków z 1D :)
UsuńHej , świetny blog :D . Wygrałaś konkurs na moim blogu , przeczytaj notkę - tam wszystko pisze . Podpisz się , że to ty . :* :3
OdpowiedzUsuńjejku czytam twój blog, i jestem w szoku, jakie sytuacje posusza. Chce więcej! Posty wydają mi się krótkie, zreszta One takie są ! Pisz dłuższe bo tak mnie wciągnęło <3 kocham ciebie i twój blog <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na 5 rozdział [http://eye-melodies.blogspot.com], gdzie po raz pierwszy ukazana jest scena totalnie +18, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńu mnie juz 7 Rozdzial :)!!
OdpowiedzUsuńlifewithfuckinglove
jeju fantastyczne ! :))
OdpowiedzUsuń+Pojawił się nowy rozdział na blogu http://young-pretty-lovely.blogspot.com/
Zapraszam, Lilly<3
Bardzo mi się to spodobało :D To jest niesamowite o czym piszesz :) Nie moge się już doczekać kolejnej notki :*
OdpowiedzUsuńJejku wreszcie tu trafiłam. Ostatnio mam straszne zaległości ;/ Przepapraszam.
OdpowiedzUsuńA więc: Wow. Genialna akcja. Całkowicie rzeczywista, originalna i nieprzywidywalna. Twój blog jest świetny. I nie bluźnij mówiąc, że z z tego posta takie 'beznadziejne coś', kobieto! ;p
Jak na razie mało jest Charliego. Będzie go więcej? Mam taką nadzieję :D Strasznie lubię Georga, jak na razie jest to chyba mój ulubiony bohater. Chociaż coś mi się wydaję, że Charliego tez polubie. Sus.. jest tchórzem i nie za bardzo przypadłą mi do gustu. Nie lubię słabych jednostek. Do Alice nic nie mam, ciekawi mnie jak dalej rozwiniesz wątek z Niallem.
Boże, znowu się rozpisałam. Nie masz mi tego za złe, prawda? ;>
Czekam na nn! xxx
+ Zapraszam do mnie!
genialne, zakocham się w twoim blogu ! Szybko pisz następny <3
OdpowiedzUsuńPrzez chwilę naprawdę się bałam, że on jej coś zrobi. Na szczęście Niall i spółka ruszyli na ratunek. Szkoda, że ten rozdział taki krótki. Z chęcią poczytałabym jeszcze więcej ;)
OdpowiedzUsuńa tymczasem zapraszam do mnie na dziesiąty rozdział ;)
Hejj, kochana ;* Chciałabym Cię zaprosić na 1 rozdział na moim blogu [the-night-hunters.blogspot.com] Tak, zmieniłam adres, więc zaśmiecam innym blogi xD Wybacz ;]
OdpowiedzUsuńWciąż czekam na nowy rozdział u Ciebie ;*
zapraszam na whole-heart na dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz, naprawdę pi9sz następny bo umrę <3
OdpowiedzUsuńPs: Niall jest słodki :) Przyszedł na ratunek!
Zapraszam:
http://book-z-nami.blogspot.com/
Ty mi nie dorównujesz?
OdpowiedzUsuńno proooszę Cię.
nie wygaduj głupot.
dorównujesz, dorównujesz :D
UsuńU mnie nn :) Jeśli chcesz usuń ten komentarz ponieważ nie chcę ci tu zaśmiecać :)
OdpowiedzUsuń